czwartek, 12 września 2024

HARD EXCESS “The Nations Dust”

 

Brzmi jak: melodyjny heavy metal

Długich piętnaście lat zajęło tyrolskiemu kwartetowi wysmażenie pełnoczasowego debiutu. Oby na kolejny materiał nie trzeba było tyle czekać, bowiem “The Nations Dust” to krążek naprawdę udany. Oczywiście niektóre wpływy aż nadto oczywiste (Iron Maiden), ale gdy wjeźdżają do tego klimaty Helloween, Kiss, Skid Row i Aerosmith, Austriacy pokazują cały swój potencjał. Kawałki bowiem skomponowane są bardzo smakowicie, inspiracje sprawnie wymieszane, a poziom wykonawczy powalający. Szczególnej uwadze polecam Kaspara Zanona, który za mikrofon chwycił jako rezerwowy, a stanowi o sile zespołu.

https://www.facebook.com/hardexcess

Vlad Nowajczyk [8.5]


NIGH “Sacrifice Yourself”

 

Brzmi jak: cultic rock

Bliskowschodnie klimaty przeszkadzajek i mnóstwo dziwnych instrumentów. Oto, czym atakuje Nigh od pierwszych sekund. Od czasu do czasu pojawi się pulsujący, ciężki riff, by utonąć w morzu przestrzennej transowości. Zeppelini, Hendrix – słychać ich wpływy, ale nienachalnie. Zaskakujące skojarzenie w przypadku melodeklamacji to włoski Evol. Gdy plemienne rytmy zaczynają zaklinać słuchacza, brzmi to niczym niemiecka odpowiedź na Tribe After Tribe. A jednak Nigh ma do zaoferowania więcej niż owa, kiedyś dobrze promowana, kapela z RPA.

https://www.facebook.com/sunisnigh

Vlad Nowajczyk [8]


wtorek, 10 września 2024

THANATEROS “Tranceforming”

 Echozone

Brzmi jak: gotycko/celtycki dark rock

Znając przeszłość lidera Thanateros, trochę obawiałem się tego krążka. W swojej poprzedniej kapeli nagrał bowiem okropną płytę, nad którą spuśćmy zasłonę milczenia. Psssst. Tymczasem tutaj mamy do czynienia z bardzo ciekawie skrojonym misz-maszem paru gatunków, wśród których metal występuje w ilości śladowej. Czasy metalu gotyckiego już minęły i nikt za nim nie tęskni. Niemcy łączą industrial (Ministry, Prong, Rammstein) z celtyckim rockiem Horslips, odrobiną Fields Of The Nephilim i Rage. Efekt zaskoczył niżej podpisanego, Spodziewałem się bowiem tony sera w stylu kilku słusznie zapomnianych nazw sprzed ćwierćwiecza, a otrzymałem zgrabny, przebojowy i wciągający album.

https://www.facebook.com/thanateros.music

Vlad Nowajczyk [8]


DEFENCES “Shadowlight”

 

Long Branch / SPV

Brzmi jak: okropnie na serio

Znacie Electric Callboy? Znacie? Grają okropną muzę, która za sprawą wszechobecnego humoru staje się guilty pleasure dla niejednego metalucha. I imprezowym hitem. Dlaczego wspominam o Niemcach przy tej okazji? Dlatego, że Defences to EC minus jajcarstwo. Żadnego autotune. Wokalistka ma niezły, popowy głos i śpiewa całkiem na serio, co w połączeniu z resztą orkiestry wywołuje nieodparte uczucie zażenowania. Tak koszmarnie to wszystko zgrzyta, że aż boli. Dawno nie słyszałem tak strasznej muzyki, do tego zagranej z takim zaangażowaniem, godnym lepszej sprawy.

https://www.facebook.com/Defences

Vlad Nowajczyk [2]


poniedziałek, 9 września 2024

COBRANOID “Cobranoid”

 

Brzmi jak: stoner/thrash/groove

Brzydcy grajkowie wybierają zazwyczaj black albo stoner. To trio z Denver nie łoi, i  całe szczęście, stonera klasycznego. Zamiast powtarzać w nieskończoność riffy ukradzione Kyuss, przeplatają ja motywami a’la Carnivore i Testament, zdarza się im też zabrzmieć niczym Amebix czy inny Tau Cross. Ładnie to współgra, a okraszone jest soczystym, bardzo zwracającym uwagę, basikiem. Urozmaicone, ciekawe, słuchalne.

https://www.facebook.com/Cobranoidband/

Vlad Nowajczyk [8]


SOULRIDE “Murder Act”

 

Szataniec

Brzmi jak: heavy/thrash ze znakiem jakości

Słucham sobie debiutu brytyjskich Polaków. Przyjemnie jest, nie powiem. Długie, epickie kompozycje łaczą wpływy takich niemodnych nad Wisłą kapel jak Rage, Pyracanda, Xentrix, OverKill, Iced Earth z trochę mniej niemodnym Testamentem i jeszcze mniej – melodeathem. Całość wychodzi świeża, oryginalna i zupełnie nienadwiślańska. Nie tylko instrumentalnie, ale przede wszystkim wokalnie. Słuchając tej fantastycznej muzy przypomniałem sobie, że ktoś już tak grał w Polsce i głos był podobny...

20 lat temu widziałem w Bydgoszczy włocławską Phantasmagorię. W czasach strasznej thrashowej posuchy mocno się na scenie wyróżniali. Rzut oka na metal-archives i kółko się zamyka. Śpiewający gitarzysta Shopen to ten sam człek, który na podwórzu Wiatraczka polewał balsam pomorski podczas rozmowy o kapelach wymienionych w trzecim zdaniu niniejszej recenzji. Jego ówczesna kapela była wtedy już w stanie rozkładu (brakło basisty), ale Shopen nie zardzewiał i wrócił w jeszcze lepszej formie. I ze świetną ekipą.

Wszystko mi się zgadza na tym krążku. Nawet długość kawałków, przeciętnie ponad 6 minut, bo i poszczególne partie zajebiście się zazębiają. Występy dwójki gości, Kristiana Havarda (Xentrix) i Rippera Owensa (ex-Judas Priest), urozmaicają misternie utkaną muzyczną materię. O takie heavy/thrashe walczyłem, odkąd pierwszy raz Pyracandę usłyszałem. Oceny zaś nie dam, gdyż moje rychłe zaangażowanie w Soulride wyklucza obiektywizm.

https://www.facebook.com/BandSoulride

Vlad Nowajczyk [-]